Ostatni post o etykietach dla postaci z filmów Disneya spotkał się z dobrym odbiorem, dlatego chętnie zostanę w świecie bajek.
Chciałbym Wam pokazać lokal w Loveland (Colorado, USA), a w zasadzie ich własne piwa, które warzą pod baśniowym szyldem Grimm Brothers Brewhouse. Zapewne wiecie kim byli bracia Grimm więc nie będą Wam przedstawiać ich historii.
Właściciele knajpy Don Chapman i Aaron Heaton dwaj piwowarzy domowi zafascynowani europejskimi stylami piwna oraz dorobkiem literackim niemieckich braci Grimm, postanowili zbudować całą markę w oparciu o baśnie (było ich sporo, bo aż 210). Założeniem Grimm Brothers Brewhouse było wskrzeszenie zapomnianych niemieckich piw, na których podobno bardzo dobrze się znają. Pracują z powodzeniem od 2010 roku.
Co do samych projektów, są dość mroczne jak na opowieści głównie dla dzieci, ale skoro piwo jest tylko dla pełnoletnich to taki zabieg jest w pełni usprawiedliwiony. Świadomie użyty gotycki font od razu narzuca, że piwa mają coś wspólnego z Niemcami, gdzie w XIII wieku ten krój pisma miał swoje lata świetności. Nie mogę pominąć logotypu, który jak nic jest żywo wyjęty z herbu Republiki Federalnej Niemiec. Czarny orzeł z czerwonych nochalem od piwska. Podobają mi się również postacie, ich sposób malowania, są tajemnicze, lekko zadziorne. Przykuwają uwagę.
Całość serii jest bardzo spójna i powtarzalna co gwarantuje rozpoznawalność. Główne motywy są fajnie dopasowane do stylu piwa w jakim są warzone. Wszystko prowadzone z głową.
Uważam, że pomysł bardzo fajny, bo teraz mają duże pole do popisu, gdyż naz piwa im szybko nie zabraknie 😉
źródło:
Grimm Brothers Brewhouse